Zaległości zrobiły się jak Monte Everest :) szyję cały czas, ale popsuł mi się komputer i dostęp miałam tylko co jakiś czas, tak, na gościnnych występach:) Nim napiszę co u mnie nowego powstało, chcę z radością przywitać nowe buźki, które pojawiły się wśród obserwatorów i życzyć im miłego spędzenia czasu.
Od dawna chodziło mi po głowie uszycie quiltu, którego nie wiem nawet czy używam poprawnej nazwy nazwałam "luksferem" . Kiedyś luksfery, czyli takie szklane kafelki były w jednym kolorze, teraz mienią się barwami dzięki zastosowaniu barwionego szkła wprowadzając do domu radość kolorowych, słonecznych letnich dni. Nie mam luksferów :) więc sobie je uszyłam . Trudno było mi uwierzyć jak zadałam sobie trud i policzyłam ile tkanin użyłam do ich uszycia, nie uwierzycie ale wyszło mi 74!!! Wykorzystałam wiele maleńkich już kawałków, które pewnie do niczego już by się nie nadawały więc przy okazji uporządkowałam również moje zasoby szmatkowe:)
Uszyłam 35 bloków a każdy składał się z 16 pasków więc pozszywałam 560 części i powstało takie coś:
A teraz idę kończyć przygotowania do II Kursu patchworku w Toruniu. Osobiście poznam miłe dziewczyny, które od dawna znam już przez internet, udział w kursie wezmą również dwie osoby z poprzedniego kursu.
To już w tą sobotę:)
U mnie świeci słonko i zrobiło się tak jakoś optymistycznie czego i Wam życzę:)
U mnie też świeci słonko :)
OdpowiedzUsuńMarzena, te Twoje luksfery są śliczne! Przenikanie barw, kolorystyka... ech, to jest to co lubię! No i wkład pracy! Te kawałeczki pozszywane, przy tym wykorzystanie, wydawałoby się za małych na cokolwiek kawałeczków! Jednym słowem: SUPER!
Pozdrawiam i życzę sukcesów w prowadzeniu kursów :)
Wow!!! Efekt niesamowity i ta ilość kawałków!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny quilt, Marzenko!!! Bardzo podoba mi się jak płynnie udało Ci się przejść z jednego koloru w drugi!!! Super!!
OdpowiedzUsuńA na sobotnim kursie życzę powodzenia... i zdolnych kursantek oczywiście:)
Jolcia ma rację, u nas w Szczecinie dziś słonko od samego rana ^^ od razu człowiekowi buzia sama się uśmiecha :P
OdpowiedzUsuńMarzenko a jeśli chodzi o luksfery... efekt !!wow!!
nie jestem w stanie napisać nic więcej!! a to się rzadko zdarza, że odbiera mi mowę hehehe
Miłego dnia Kochana!! :*
A u nas świeciło tylko przez chwilę... :-(
OdpowiedzUsuńLuksferki przepiękne!
Bardzo radosne, wspaniałe i milusie!!!!
Na Górnym Śląsku też słonko świeciło, ale teraz już schowane po pierzyną szarych chmur.
OdpowiedzUsuńPodziwiam przede wszystkim pracę włożoną w ten patchwork oraz kompozycję kolorów.
Ściskam Marzenko bardzo mocno i życzę wspaniałego spotkania i zdolnych kursantek.
przepiękne luksfery! efekt jest niesamowity i tyle różnych tkanin! życzę Ci cudownej atmosfery na II kursie, z pewnością to będzie udany czas!
OdpowiedzUsuńgenialne! efekt jest fantastyczny, a przenikanie kolorów wspaniałe! bardzo mi się podoba....
OdpowiedzUsuńilość kawałeczków robi wrażenie :)
aż mnie kusi, by taki "prawie całkiem resztkowy" quilt uszyć... tylko kieeeeedy? :))
trzymam kciuki za kurs - dobrej zabawy, natchnienia i wspaniałych prac :)
Wspaniale kolorowe szybki..fantastyczne,,podobaja mi sie ogromnie..ciekawe czy masz jakis szczegolny sposob na zszywanie czy tak normalnie kawaleczek do kawaleczka wrrrrrrrrr..ja podjelam sie uszycia bieznika z blokow Log Cabin wedlug tutka u Beaty z Belgii.widzialas go ,bo jest tam takze Twoj komentarz.Nigdy nie szylam patchorkow tak doslownie bo wydawalo mi sie to przy mojej cierpliwosci (czyt.brak cierpliwosci) jest niewykonalne..Okazalo sie ze Beata dala dobrego tutka i jezeli wszystkie bloki maja jakis latwy sposob na szycie to ja tez chce szyc patchworki...hihihihihihihhiOj bardzo przydalby mi sie kurs szycia patchworkow..Jak znajdziesz czas to napisz do mnie bo wyslalam maila i pewnie lezy w spamie.<Buzka
OdpowiedzUsuńkiboko no i świetny sposób na zużycie wszystkich naszych małych kawałeczków ,kolorki dobrałaś wspaniale ,wielkie bravo !!!!
OdpowiedzUsuńTo wygląda jak dzieło sztuki. Kłaniam się nisko.
OdpowiedzUsuń