Kiedyś miałam szczęście oglądać las bambusowy z bliska. Promienie słońca przedzierały się między pędami, listki ocierając się o siebie szeleściły, spadające wody pobliskiego wodospadu hałasowały i napełniały powietrze parą wodną. Było upalnie, parno i cudownie, i może to miejsce, a może same rośliny choć zapewne wszystko razem, zostawiło niezapomniane wrażenia. Kiedy więc w sklepie z tkaninami zobaczyłam bambusy - kupiłam bez zastanawiania się. Wykorzystując tę tkaninę do szycia poduchy starałam się tak porozdzielać niektóre pędy, jak wspomnienia podsuwały obrazy. I oto co powstało :) - po prostu bambusowa poducha :) Cały przód jest bogato pikowany.
Cudna jest ta poducha!
OdpowiedzUsuńWOW - przepięknie uszyłaś las bambusowy, te detale i piękne pikowanie !!!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper poducha, a te pikowania, po prostu czapki z głów. Ważki są super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak zawsze mistrzowsko uszyte :) Kompozycja bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńREWELACYJNA!!!! Rewelacyjnie piękna!
OdpowiedzUsuń