Wygląda jasno i pięknie: tak patrz na mnie i nie siadaj:) Długo tak wyglądać nie będzie, bo to bardzo niepraktyczny kolor a zdejmować nie da rady :(
A do kompletu uszyłam poduchę i obrus - matę na stół. Tonacja kremowa, z dodatkiem kłosów zbóż, kwiatów dzikiej róży i dla ożywienia kolor rdzawy.
Długo szukałam pomysłu na liście, może aplikacja, może gotowe panele aż w końcu zmodernizowałam gwiazdę:).
6 pojedynczych elementów gwiazdy tworzy blaszkę liściową z rdzawym unerwieniem. Ciężko się to szyło, bo w jednym miejscu schodziło się wiele warstw tkaniny : ogonek, 5 rdzawych nerwów i 6 fragmentów blaszki liściowej. Dlatego zrezygnowałam z czterech narożników maty i zrobiłam tylko dwa - jestem pracoholik ale nie aż taki :)
Pas dookoła przepikowałam w listki.
Powstało takie małe coś.




