Tu składam serdeczne podziękowania Berninie w osobie Pana Sebastiana Gruszki za serdeczny kontakt, pomoc i przychylność :)
Potem zapisywały się chętne osoby, kontaktowały się ze mną i otrzymywały szczegółowy plan kursu.
Było wiele przygotowywania i załatwiania, dogrywania terminów, ale udało się i mimo, że w okrojonym składzie kurs w Toruniu odbył się:) Udało mi się załatwić piękną 50 m2 salę, z całym kuchenno-sanitarnym zapleczem, tak więc naprawdę miałyśmy bardzo wygodnie. "Oprawiłam" ją małą wystawą swoich quiltów oraz książek i wydawnictw patchworkowych:).
Ponieważ zależało mi na tym, aby te pierwsze wspólnie uszyte prace wpasowały się w preferencje kolorystyczne kursantek, wzięłam to pod uwagę przygotowując dla każdej z Pań inny zestaw tkanin.
Tematem pracy było uszycie podkładki obiadowej o wymiarach: 40 x 30 cm. Nasz wzór składał się z 12 jednakowych bloków, umożliwiających różne ułożenie, a więc i różny wygląd końcowy naszej pracy.Uszyłam sama taką podkładkę fotografując każdy etap szycia. Przygotowałam dla każdej z Pań instrukcję obrazkową z opisem każdego kroku.
Mimo, że był to kurs dla początkujących, postanowiłam pokazać jeden trik szycia naszych bloków.Wiadomo, że stosowanie trików uatrakcyjnia ale i przyspiesza szycie a także powoduje, że nasze bloki są idealnie równe i takie same. Każda z pań otrzymała gotowy, zapakowany zestaw: przycięte tkaniny na bloki, na lamówkę, na stronę spodnią podkładki, ocieplinę, instrukcję szycia i imienny identyfikator:) Tkaniny były już przeze mnie przycięte aby zaoszczędzić czas i okazało się to bardzo dobre , bo czas był dla nas za krótki:)
Tak wyglądały gotowe zestawy:
Panie okazały się przemiłymi, otwartymi osobami, które już same próbowały szyć patchworki. Przywiozły je nawet ze sobą, żeby je pokazać, przedyskutować problemy na jakie natrafiły w czasie szycia i poprosić o radę. Atmosfera była wspaniała, co ilustruje zdjęcie:)
No i zaczęła się praca:)
dysponowałyśmy dwoma maszynami Bernina 350 i jedną 380:)
układamy bloki
najpierw trenowałyśmy przyszywanie lamówki na specjalnie przygotowanej kanapce, a potem na naszej pracy
Wszystkie panie wyraziły chęć uczestniczenia w następnych kursach:) ustaliłyśmy już nawet temat, technikę i kolorystykę prac.
Czy spotkanie dojdzie do skutku? - czas pokaże :)
Miło byłoby spotkać się ponownie, pogadać, poszyć i razem pośmiać się.
Na zakończenie "I Kursu Szycia Patchworków w Toruniu", przygotowałam dla każdej pani niespodziankę. Uszyłam kartki patchworkowe upamiętniające miłe spotkanie. Sama taką dostałam od Reni na wystawie w Krakowie i trzymam ją u siebie w pracowni jak miłe wspomnienie. Moje są inspirowane Jej pracą :)