Po długim czasie zajrzałam tu i ze zdziwieniem skonstatowałam, że tyle się u mnie działo a tu taka cisza. Powstały nowe narzuty, quilt na konkurs, quilt w ramach międzynarodowego projektu wystawiany na wystawie w Birmingham, quilt w ramach IMQE, organizowałam z ramienia Stowarzyszenia Polski Patchwork kolonie patchworkowe w Nieszawie, moje dwie prace zostały przyjęte na Biennale TkanArt w Skierniewicach, a tu nic - cisza.
Spróbuję nadrabiać zaległości.
Najpierw Gypsy wife:
Żona cygana to znany wzór, postanowiłam wykorzystać przywiezione batiki i z nich zrealizować ten projekt. Środek mojej pracy został już dawno uszyty i nawet wypikowany, ale nie doczekał się wykończenia, czyli powiększenia do potrzebnego wymiaru 250cm x 240cm. Pisałam o nim tu. Na koloniach patchworkowych zabrałam się za szycie bloków, które miały go powiększyć. Była to ciężka praca, ponieważ quilt był już wypikowany i tylko małe odcinki zewnętrzne pracy pozostały otwarte, żeby można było doszywać i powiększać go aby osiągnąć ostateczny wymiar. Najpierw doszyłam bloki z jednego boku i u góry quiltu tak, żeby pasowały i nie psuły wyglądu oryginalnego wzoru. Następnie doszyłam spód tkaniny, wypełnienie i pasy z uszytymi blokami dookoła topu quiltu. Pikowanie było już proste bo pikowałam pas szerokości 50 cm dookoła quiltu.
I tak moja cyganka osiągnęła wielkość 250 cm x 240cm - słuszny wymiar żony :)
w trakcie pikowania bordiury
i kilka zdjęć fragmentów
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta ten blog :) zajrzy tu i może coś napisze :)
Jutro wyjeżdżam na dwa tygodnie ale po powrocie obiecuję nadrobić zaległości, pozdrawiam wszystkich serdecznie i do usłyszenia.