Narzuta BTS ma swoją historię.
Najpierw była osoba którą kocham, potem ta osoba rosła i zmieniały się Jej upodobania, gusty, oczekiwania i zainteresowania. Wyrosła z wcześniej uszytych przeze mnie narzut do Jej pokoju i nie było już tam mojej "szyciowej" obecności. Ta osoba stała się fanką koreańskiego zespołu muzycznego BTS. Muzyka tego zespołu towarzyszy Jej w nauce, w wypełnianiu pokoju dźwiękami, pewnie towarzyszy marzeniom. Postanowiłam dorosnąć do ulubionej przez nią muzyki i uszyć Jej narzutę ze zdjęciami ulubionych członków zespołu.
Tak się zaczęło :)
Powstał szkic sporządzony w programie Correl Draw, gdzie poszczególne bloki miały wymiar wielokrotności 4 cm. Ograniczyłam się do trzech kolorów: kremowego, spopielałego różu i jasnego popielu biorąc pod uwagę to, że zdjęcia będą wprowadzały dodatkowe kolory.
Miejsca w których miały się znaleźć zdjęcia muzyków narzucały już ich wielkość, oczywiście wielokrotność 4 cm. Znalazłam zdjęcia, które przygotowane zostały do druku, po dwóch próbach wydruki w miarę spełniały moje oczekiwania. Teraz trzeba było to pozszywać i tak powstał top narzuty. Teraz czekał mnie jeden z trudniejszych momentów - szukanie oryginalnej, koreańskiej pisowni nazwisk muzyków i ich scenicznych pseudonimów. Twarze jak dla mnie tak podobne jedne do drugich, że ustalenie który to który, zajęło mi dużo czasu. Strony koreańskie pomogły w ustaleniu pisowni i mogłam zabrać się do malowania małym pędzelkiem nazwisk i pseudonimów pod zdjęciami oraz oryginalnego imienia adresatki prezentu. Pikowanie ? cóż, pomyślałam że geometryczne kształty bloków i zdjęć narzucają już wybór wzorów do pikowania. Powstały więc wzory geometryczne, wiele różnych wzorów pikowanych z wolnej ręki lub przy użyciu wysokiej stopki i linijki. Pikowanie było jednak bardziej żmudne niż esy floresy, więcej początków i końców nitek, więcej nitek do chowania. Lamówka i tadam, koniec.
Teraz pięknie trzeba było to zapakować i gotowy prezent czekał na ubraną choinkę.
Radość była wielka, nie wiem czyja większa, obdarowanej czy moja. Na pewno moja :)
Tak wygląda w całości
dużymi literami umieszczone jest imię adresatki prezentu, kto je rozszyfruje ?
poniżej plan zrobiony w Corel Draw
Prezent z kawalkiem twojego serca, sliczna :)
OdpowiedzUsuńA to pikowanie...moje niespelnione marzenie..
Dziękuję :)
UsuńCudo. Wspaniale się prezentuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję :)
UsuńNie wiem, co bardziej podziwiam: pomysł, wykonanie czy pikowanie.
OdpowiedzUsuńChyba po prostu całokształt ☺️
Ata, cieszę się z Twojej opinii
UsuńPikowanie niby faktycznie proste, ale to właśnie "robi" całość.
OdpowiedzUsuńMaja / Maya?
OdpowiedzUsuńMaryla, TAK! :)
UsuńPrzepiękna! Marzenko, fantastyczna robota. Wszystko, od koncepcji, po perfekcyjne wykonanie. Jestem pełna podziwu dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAniu cieszę się, że mnie odwiedziłaś a komentarz to prawdziwa frajda, cieszę się, że Ci się podoba
UsuńStrasznie mi sie podoba Twój projekt z tylu różnych prostokatów !!! Szkoda ze mam taką dziurawa pamięć i nie pamietam imienia, które na pewno słyszałam w Nieszawie, to bym udawała że zgadłam :D
OdpowiedzUsuńEwa, cieszę się, gdy zdecydowałam się na zdjęcia to one narzuciły mi koncepcję całości, miałam nadzieję że pouczysz się koreańskiego -hihihi
UsuńMarzenna, dla mnie to sama egzotyka u Ciebie. Podziwiam... tak dalekie to wszystko, warte zapamiętania, warte utrwalenia... dlaczego nie w postaci uszytych wspomnień? Jedni piszą książki, inni wydają albumy ze zdjęciami z podróży, Ty szyjesz :) Szyjesz nie tylko swoje wspomnienia, ale też marzenia bliskich. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJolu bardzo ucieszyła mnie Twoja wizyta i komentarz, cieszy mnie bardzo, dziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń