Udało mi się skończyć trzeci quilt w ramach zaplanowanego tryptyku, który powstał z potrzeby utrwalenia wrażeń z podróży i chęci pokazania różnic kulturowych odwiedzonych miejsc.
Wyszło śmiesznie, bo pierwszy który uszyłam nie oddaje kolejności odwiedzanego miejsca. Najpierw zwiedzałam Afrykę a potem Indonezję - ale szyłam odwrotnie. Pierwsza część tryptyku to - Śladami podróży - Indonezja: opis , druga część to Śladami podróży - Afryka: opis , teraz skończyłam trzecią, ostatnią część, Śladami podróży - Wenecja.
Maski każdego z tych miejsc bardzo różnią się miedzy sobą.
Weneckie maski karnawałowe są bajecznie kolorowe i niezwykle bogato ozdabiane.
W Indonezji maski demonów malowane są w bardzo intensywne kolory.
Maski afrykańskie to maski rytualne, są oszczędne w kolorze, surowe i dość przerażające. Zwiedzając różne miejsca robiłam im zdjęcia, niektóre przywiozłam na pamiątkę.
Wszystkie maski szyłam techniką pictorial quilt.
Weneckie są najbardziej bogate, tak jak na karnawał przystało. Wykorzystywałam bardzo różnorodne tkaniny: bawełnę, satynę, jedwab, organzę, szyfon, tkaniny syntetyczne i dekoracyjne, koronki i tiule. Całe mnóstwo dodatków w postaci np. dzwoneczków pozyskanych z zakupionych w sklepie indyjskim bransoletek, wykorzystanych do zakończeń czapki błazna, ozdobnych tasiemek i sznureczków, dżetów, koralików, łańcuszków itp. Zbierałam ptasie pióra w parkach zoobotanicznych lub przy klatkach hodowlanych strusi :). Kolorowe, koronkowe ozdoby w lustrzanym odbiciu pikowałam na Vilene Soluvlies, wykorzystałam kleje brokatowe, angelinę fibers i farby Jacquarda Lumiera. W ten sposób przygotowałam 9 różnych masek i aplikowałam je na pomalowane ręcznie tło, przy pomocy profesjonalnych tuszy akrylowych francuskiej firmy Liquitex . Pikowałam z wolnej ręki. Na tle wody namalowałam fragment charakterystycznej panoramy weneckiej.
Pokazywałam ten patchwork na Home Decor w Poznaniu, więc niektóre osoby widziały go już z bliska :).
Wszystkie quilty tryptyku mają takie same wymiary 140 x 90 cm
Maski:
Znakomity pomysł, fantastyczne wykonanie. Misterna, świetna praca. Moja ulubiona to Indonezja. Marzenko, a jaki kolejny tryptyk powstanie? Może dalszy ciąg Twoich podróży?
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję za miły komentarz, na razie masek mam dość :) ale. może...? Tak powstał już następny tryptyk z batików - Uskok, Szkło witrażowe które widziałaś w Poznaniu, te których zakupem zainteresowana była Pani z Izraela. Po powrocie uszyłam do kompletu trzeci:) Teraz jestem w trakcie robienia zdjęć :)
UsuńPrzepiekna praca, chyle czola przed talentem :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKamilo dziękuję za wizytę i tak miły komentarz. Bardzo cieszę się, że quilt Ci się podoba. Pozdrawiam serdecznie
Usuń